DLACZEGO SIĘ NIE UDAJE
1. Nie podjadam NIC pomiędzy głównymi posiłkami
Po paru bardziej wnikliwych pytaniach okazuje się jednak, że w menu były: dwie garście orzechów lub migdałów (bo przecież są zdrowe!), szklanka soku i „trochę” winogron lub innych owoców (przecież zawierają dużo witamin!). Tak właśnie z tego niejedzenia robi nam się dodatkowych 500 kcal. Oczywiście nie neguję walorów odżywczych tych produktów, jednak ich nadmierna ilość w diecie może spowolnić osiągnięcie celu.
2. Nie wiem, dlaczego nie chudnę, przecież jem tak mało – tylko 2 posiłki w ciągu dnia
Słowem kluczowym jest tutaj pojęcie „mało”. Dlaczego się czepiam? Ponieważ osoby jedzące tylko rano i wieczorem kumulują w tych posiłkach dosłownie wszystko. Nawet jeśli rano uda im się przygotować idealnie zdrowe danie, to na wieczór wszystkie dobre postanowienia idą w zapomnienie. Wygląda to zazwyczaj tak: najpierw obiad, najlepiej dwudaniowy, potem jakiś soczek do popicia (z reguły z kartonu), wreszcie niepohamowana ochota na coś słodkiego (paczka ciastek nie stanowi w tym momencie problemu). To jednak nie koniec, bo godzinę przed pójściem spać włącza się „a jeszcze bym coś przekąsił” i wtedy pojawiają się: kawałek serka, kabanosik, kiełbasa, kawałek pieczywa, ale w „małych ilościach”. Tylko jak nasz organizm ma sobie w ciągu nocy poradzić z 1500 kalorii, które miały być spożyte w ciągu całego dnia?
3. Wypijam prawidłową ilość płynów w ciągu dnia
Często okazuje się, że są to: 4 kubki kawy z mlekiem skondensowanym i łyżeczką cukru, 2 herbaty, szklanka soku z kartonu i 2 szklanki wody. Laik by rzekł: no tak, ponad 2 litry jak nic. W rzeczywistości mamy do czynienia z za dużą dawką kawy (nie wspominając już o tym cukrze), sokiem kartonowym (jakość pozostawia wiele do życzenia) i tylko dwoma szklankami wody (przy założeniu, że powinno ich być – w zależności od osoby – co najmniej 3 razy więcej).
4. Nie mam odstępstw: tylko codziennie do kawy ktoś mnie częstuje małym cukiereczkiem, ale to w ramach drugiego śniadania lub podwieczorku
Zazwyczaj okazuje się, że ten „ cukierek” najczęściej ma postać ciacha, bo co chwilę ktoś ma urodziny, komuś rodzi się dziecko, itp. Poza tym jestem prawie w 100% pewna, że ta słodycz nie zagwarantuje Wam tego, co posiłek, który mieliście zjeść zgodnie z rozpisaną dietą.
5. Planuję/mam 4–5 treningów w ciągu tygodnia i o dietę pod taką aktywność proszę
Już wiem, że nie można na takie „planowanie” zwracać uwagi. Liczą się fakty. Z reguły na późniejszej wizycie kontrolnej okazuje się, że z zaplanowanego treningu został 1 dzień, bo tu coś wypadło, tam choroba, brak czasu itp. A przecież jest różnica między dietą np. 2400 kcal a 1900, prawda?
6. Alkohol spożywam okazjonalnie
Co oznacza okazjonalnie? Wiem, pytanie o alkohol nie należy do najmilszych, ale jest bardzo istotne. Jeśli okazuje się, że oznacza ono sięganie co 2 dni po 2 butelki piwa, to jest to już regularne spożywanie, które jest bardzo ważną informacją dla dietetyka.
7. Jem dużo warzyw i owoców
Kwestia sporna. Jedzenie codziennie ogórka czy liścia sałaty do kanapki i ewentualnie surówki do obiadu nie oznacza dużej ilości. Warto tutaj zacząć zapisywać dokładnie spożywane posiłki: wtedy zobaczycie z dietetykiem, czy rzeczywiście jecie dużo i zróżnicowanie pod kątem warzyw i owoców. Często przyzwyczajamy się do pewnych rzeczy i zapominamy, że istnieją jeszcze inne alternatywy.
Jak można zauważyć często oszukujemy samych siebie……a usprawiedliwienie mamy zawsze …hihihi.
DLATEGO SAMI SOBIE ODPOWIEDZIEĆ MOŻNA DLACZEGO NIE MA EFEKTÓW…;)
Dr KASIA
ZACZNIJMY DZIAŁAĆ WSPÓLNIE
ZADZWOŃ
501721253